Podsumowanie 6 kolejki
Absolwent-Rokitno: typ x (wynik 2-4). Dużo bramek tak jak pisałem, ale Rokitno „gra jak z nut” i dopisuje kolejne 3 oczka. Tym bardziej dziwi rozmiar jedynej porażki GLKS-u - 0-6 z Kujawiakiem w 3 kolejce. Rokitno wyrasta więc na jednego z faworytów ligi.
Bizon-Gręzovia: typ 1 (wynik 5-0). Zwycięstwo gospodarzy przewidziane, ale rozmiar już może zaskakiwać (Bizon wyrasta razem z Rokitnem na „czarnego konia” rozgrywek). Tym razem Gręzówka została rozbita do zera i wygląda na to, że drużyna ma poważny kryzys formy i nadal najgorszą obronę w lidze (23 bramki stracone w 6 meczach).
Bad Boys-Hutnik: typ 1 (wynik 4-2). Typ trafiony, ten mecz musiał tak się skończyć. Gospodarze czuja się na swoim boisku „jak ryba w wodzie” i wygląda na to, że punkty z Zastawia może wywieźć tylko czołówka. A Hutnik razem z nami i Gręzovią rozsiada się w fotelu outsidera.
Agrosport-Kujawiak: typ 1x (wynik 1-2). Remis, ale ze wskazaniem jednak na gości. Leśna gra nierówno i przez taką grę zaczyna tracić miano jednego z faworytów ligi. Kujawiak zaś potwierdza miano mocnego średniaka i zdobywa kolejne punkty potrzebne do spokojnego utrzymania w A-klasie.
Victoria-Olimpia: typ 1 (wynik 2-3). Niespodzianka kolejki. Parczew musi drugi raz z rzędu przełknąć gorycz porażki, a za tydzień jedzie do Stanina i w takiej formie może okazać się, że do trzech razy sztuka. Olimpia zaś pokazuje się jako drużyna, która może wygrać z każdym i podobnie jak Kujawiak na dobre zaczyna usadawiać się na pewnym miejscu w środku tabeli.
Unia-Orkan: typ 2 (wynik 3-0). Unia w 5 kolejce ledwo ugrała z nami remis, ale 3 punkty zdobyte walkowerem chyba odmieniły gospodarzy i w derbach spadkowiczów zgarnęli pełną pulę. Orkan chyba złapał tylko zadyszkę i za tydzień zobaczymy na co ich stać.
Start-Rogoźnica: typ 2 (wynik 4-1). Gdybym wiedział jaka będzie nasza sytuacja kadrowa na 30 min przed meczem to bym raczej nie typował 2 i jak tak dalej będzie to z Absolwentem (który na wyjazdach w 3 meczach nie zdobył nawet punktu i strzelił tylko 1 gola, tracąc 12) również nie postawię na nas :-/ Na ławce Paweł (2 bramkarz) i Michał (z kontuzją, która ciągnie się od Parczewa), kontuzje wykluczyły Przemka (skręcone kolano - przerwa kilka tygodni jak nie do końca rundy) i Łukasza B. (kontuzja uda jednak poważna – przerwa kilka tygodni), Igor wyjechał za granicę, Junior ma taką pracę, że jest raz na 3 tyg. na meczu, Daniel też jest raz na jakiś czas itd. Zagraliśmy więc jednym składem bez zmian co odbiło się na grze. Oczywiście pierwsze 25 minut (jak zawsze) praktycznie zamknęliśmy przeciwników na ich połowie, ale mimo 3 dobrych sytuacji Artura praktycznie „sam na sam”, piłka za każdym razem o centymetry mijała słupek. W pierwszej połowie było jeszcze kilka strzałów z dystansu, ale większość była blokowana przez obrońców. Gospodarze skutecznie się bronili, zaś w końcówce pierwszej połowy strzelili nam „do szatni” bramkę z rzutu karnego. Druga połowa zaczęła się fatalnie dla nas. Piłka ze środka boiska zagrana na 20 m przed naszą bramką, Krzysiek wygrywa pojedynek biegowy z napastnikiem, ale na linii pola karnego czubkiem buta kieruje piłkę do naszej bramki obok Karola, który równie mocno zawinił przy tej bramce, bo gdyby zdecydował się od razu na start do piłki to byłby przy niej najprawdopodobniej pierwszy na 18 metrze (na usprawiedliwienie dodam, że boisko było w Zagóździu nieprzewidywalne w związku z opadami deszczu i leżącą warstwą świeżo skoszonej trawy, co powodowało, że raz piłka dostawała poślizgu, a innym razem zatrzymywała się w tej trawie i ciężko było ocenić jak będzie w konkretnej sytuacji). Kolejne minuty to już zaznaczająca się przewaga Startu, a związane to było z tym, że zaczęliśmy tracić siły. Gospodarze zaczęli to wykorzystywać tworząc sobie kolejne sytuacje. Bramka na 3-0 padła po akcji z prawej strony naszej bramki, Karol broni krótkiego rogu, ale piłka została zagrana wzdłuż bramki i mimo próby złapania tej piłki przez bramkarza (zabrakło kilku cm) dotarła ona na 5 metr gdzie zawodnik Startu mimo asysty Marka pakuje ją do pustej bramki. Niedługo potem mamy już 4-0; wrzutka na długi słupek z rzutu wolnego, a tam napastnik gospodarzy strzela z pierwszej piłki kolanem, Karol zdołał to obronić, ale piłka wpada pod nogi innego gracza, który niepilnowany, (gdyż nasi obrońcy nie ruszyli za wbiegającymi w pole karne zawodnikami Startu) pakuje ją do bramki. Kolejne minuty to spokojna gra gospodarzy „w dziadka” z naszymi zawodnikami, którzy zaczynali „oddychać rękawami”. W tym fragmencie gry Karol obronił jeszcze 2 groźne strzały z dystansu, a przy 3 sytuacjach piłka po składnych akcjach przeciwników mijała naszą bramkę. Próbowali jeszcze „szarpać” w końcówce Mateusz i Darek, ale Artura dobrze od piłek odcinali obrońcy Startu, a skrzydła już „nie miały paliwa”, Gabryś zaś cofnął się do pomocy w środku boiska. Honorową bramkę w końcówce strzelił Artur z rzutu karnego podyktowanego za faul na Darku.
Podsumowując: Start bezlitośnie wykorzystał naszą sytuację kadrową, dodatkowo widać było, że lepiej przystosowali się do „trudnego” boiska (mniej się ślizgali, ich podania były celniejsze i lepiej „czytali” zachowanie piłki). Nie zagrali na jakimś super poziomie, po prostu tego dnia w tych warunkach byli lepsi i gratulujemy im 3 pkt. Musimy się zrewanżować na wiosnę!
Ciekawa sytuacja jest odnośnie „słuchów”, że Rogoźnicę trzeba sprawdzić (chyba chodzi o dokumenty, ale to tylko moje domysły) – może to być wynikiem walkowera z Krzywdą. Walkower jak wiemy nie był wynikiem sprawdzania dokumentów podczas meczu, ale niech to będzie dla nas motywator, żeby brać ze sobą dokumenty na wszystkie mecze! Jak ktoś nie weźmie „kwitów” to nie zagra (przypomnijcie sobie mecz w Dębowicy)!
Kolejna sprawa to skład meczowy: Panowie, tak dalej być nie może, bo przy 1-2 (odpukać) kolejnych kontuzjach nie mamy nawet meczowej 11 i co wtedy? Była mowa o tym na początku sezonu, że kadra musi być szeroka i każdy dostanie szansę gry (to tylko kwestia czasu), po prostu niektórzy muszą wykazać się cierpliwością (podam przykład Piotrka Łukasiewicza, który jest praktycznie na każdym meczu i „trochę minut” już pograł, mimo że nie jest zawodnikiem „żelaznej jedenastki” - zapraszam do statystyk). A tak w ogóle to postawa Piotrka w tej kwestii powinna być wzorem dla wszystkich, bo pokazuje, że jest bardzo ważną częścią drużyny i każdy wpisany do kadry jest ważny bo to gra zespołowa, a niektórzy chyba zapomnieli o tym. Bez zmian nic nie ugramy w tej lidze (to nie B-klasa, że wystarczy mieć 11 zawodników, tu już jest „poważniejsza” organizacja drużyn, treningi, szerokie kadry itp. i jak nie dostosujemy się do tego to zostaniemy na tym miejscu które zajmujemy obecnie), zostaliśmy mentalnie w B-klasie i pora się „ocknąć” bo zaraz ucieknie nam nawet szansa na utrzymanie! Na początku brakowało nam po prostu przełamania, żeby wygrać i to była tylko kwestia czasu by „zaskoczyło”, ale teraz sami swoim zorganizowaniem, a raczej jego brakiem, oddajemy 3 pkt „na tacy” przeciwnikom (i wygląda na to, że w tej lidze, każdy przeciwnik w takiej sytuacji zgarnie 3 pkt z tej tacy).
Juniorzy również ponieśli bolesną porażkę z kolegami ze Startu: 1-6. Pozytywny akcent to honorowa bramka, która padła po bardzo ładnej akcji całego zespołu i spokojnym wykończeniu sytuacji „sam na sam”.
Komentarze