Podsumowanie 9 ("szalonej") kolejki

Podsumowanie 9 ("szalonej") kolejki

Orkan-Absolwent: typ 1 (wynik 1-4). Pierwsza niespodzianka kolejki. Domaszewnica zaskoczyła wszystkich wywożąc 3 pkt z Wojcieszkowa, jeszcze bardziej zadziwia rozmiar zwycięstwa. Mecz był brutalny: 7 żółtych kartek i 2 czerwone (w końcówce pierwszej połowy) co spowodowało, że obie ekipy grały drugą połowę po 10.

Kujawiak-Start: typ 1 (wynik 6-3). Typ sprawdził się w 200%. Nie dość, że 3 pkt zostały w Staninie to tak jak przewidziałem gospodarze urządzili sobie ostre strzelanie. Po 31 min. było już 5-0 i Kujawiak zwolnił tempo spokojnie dowożąc zwycięstwo do końca.

Hutnik-Unia: typ 2 (wynik 0-5). Kolejny typ trafiony idealnie. Zwycięstwo Krzywdy, a dodatkowo tak jak przewidziałem bez straty bramki. Unia dzięki temu zwycięstwu i „dobrym” wynikom w innych meczach, razem z Kujawiakiem, Bizonem i GLKS-em stworzyła „czołówkę”, która chyba tylko między sobą rozstrzygnie kwestię awansu.

Gręzovia-Victoria: typ 1x (wynik obustronny walkower, na boisku 4-1). Nazwać kryzysem to co się dzieje w Parczewie „to tak jakby nic nie powiedzieć”. Mimo prowadzenia do 40 minuty (gol w 13 min.) goście zaczęli tracić bramki, a w ich głowach się „zagotowało” co skończyło się w 87 min po 3 czerwonej kartce Victorii przy wyniku 4-1, gdyż pozostali na boisku zawodnicy z Parczewa nie chcieli kontynuować gry. Wynik z boiska albo walkower da jednak 3 punkty Gręzovii. Tak jak pisałem – Gręzówka u siebie to inna drużyna niż na wyjazdach, a dodatkowo mają w składzie Daniela Kameckiego, który w drugiej połowie potrzebował tylko 12 minut aby „ustrzelić” klasycznego hat-tricka. W drużynie gospodarzy zagrała zbyt mała liczba młodzieżowców.

GLKS-Agrosport: typ 1 (wynik 2-2). Druga niespodzianka. Tym razem „kratka Leśnej” wygląda lepiej niż ostatnio i 1 pkt zdobyty w Rokitnie może „dać wiatr w żagle” na kolejne mecze. Agrosport miał wielką ochotę w tym meczu zgarnąć „pełną pulę”, co widać choćby po długiej ławce rezerwowych (7 zawodników) i po tym, że prowadzili nawet w tym meczu 2-1. Gospodarze uratowali remis w 85 min. Agrosport być może „obudził się” na tyle wcześnie, że mimo obecnej straty kilku punktów do czołówki, powalczy jeszcze o pierwszą trójkę.

Bizon-Bad Boys: typ 1x (wynik 2-4). Trzecia niespodzianka, a nawet sensacja kolejki. Tak jak przewidziałem Bizon dostał „zadyszki”. Nikt się chyba jednak nie spodziewał, że Zastawie zgarnie 3 pkt. Ten wynik spowodował, że „w czubie tabeli” zrobiło się bardzo „ciasno”, dodatkowo Jeleniec będzie miał ciężko za tydzień bo jedzie do Leśnej, której forma zwyżkuje - zapowiada się „hit kolejki”, który da odpowiedź na pytanie: czy Agrosport włączy się jeszcze w walkę o awans.

Olimpia-Rogoźnica: typ 1 (wynik 3-4). Czwarta, ale miła niespodzianka :-) Po horrorze wywozimy 3 punkty. W Zastawiu prowadzenie 3-0 naszej ekipy nie wystarczyło do wygrania meczu, z Olimpią „o mały włos” nie wystarczyłoby prowadzenie 4-0..... Podczas spotkania wzdłuż boiska wiał bardzo silny wiatr, na szczęście pierwszą połowę graliśmy „z wiatrem” co paradoksalnie nie dawało nam dużej przewagi w ataku, za to obrona miała bardzo ułatwione zadanie bo praktycznie każde zagranie do przodu gospodarzy zatrzymywał wiatr, dodatkowo obrona bardzo dobrze „łapała na spalonych” w związku z tym nasz bramkarz nie miał nic do roboty w tej części gry. Odnośnie akcji z przodu to przez pierwsze minuty nasi rozgrywający oraz nasi skrzydłowi „regulowali” celność i siłę zagrań, żeby dostosować się do wiatru i większość zagrań w tym fragmencie gry „uciekało” za boisko. Po 15 minutach wszystko zaczęło się „zazębiać” i nasza gra wyglądała bardzo ładnie. W 20 minucie w dużym zamieszaniu pod bramką gospodarzy jeden z obrońców zagrał piłkę ręką i sędzia wskazał na 11 metr. Do piłki podszedł Artur, a pozostali nasi zawodnicy zostali na 20 metrze. Jako jedyny na „krzyk” z ławki, żeby ruszyć do przodu na ewentualna dobitkę ruszył Przemek Sergiej (który zagrał mimo niewyleczonej kontuzji). Strzał Artura obronił bramkarz, ale na szczęście był Przemek, który niczym Lewandowski w meczu ze Szkocją ruszył z obrońcą do odbitej piłki i wślizgiem wpakował ją do siatki i mogliśmy się cieszyć z prowadzenia 1-0. Już 2 min później w polu karnym Artur dobrym podaniem obsłużył Michała, który w sytuacji „sam na sam” strzelił na 2-0. Kolejne minuty to kolejne akcje z naszej strony. Wyróżniał się Artur, który chciał się zrehabilitować za źle wykonany rzut karny. Raz jego strzał w krótki róg, który zmierzał w okienko bramki Olimpii na rzut rożny wybił bramkarz innym razem jego piękny strzał z 20 m czubkami palców na poprzeczkę sparował dobrze dysponowany bramkarz gospodarzy. Więcej bramek jednak nie padło w pierwszej połowie.

Druga odsłona to całkowicie inny mecz w związku z naszą grą „pod wiatr”, ale mimo tego, że sprawiał on problemy naszej obronie to w ataku o dziwo wyglądało to bardzo dobrze. Piłki dochodziły do naszych napastników i na początku drugiej połowy mecz był wyrównany, ale to my mieliśmy groźniejsze akcje. Znowu bardzo widoczny był Artur, który co chwila dostawał dobrą piłkę na 20-25 metrze i „zabierał się z nią” w pole karne Olimpii, wygrywając często pojedynki biegowe z obrońcami gospodarzy. Raz w sytuacji „sam na sam” minimalnie chybił, drugi raz obrońca ofiarnym wślizgiem zdołał wybić piłkę na rzut rożny, ale za trzecim razem obrona nie zdążyła i jeden z obrońców brutalnie od tyłu zaatakował Artura wślizgiem na 7 metrze. Karny i tylko żółta kartka, a powinna być czerwona! Pewnym egzekutorem okazał się Daniel i mamy 3-0. Kilka minut później mamy już 4-0 gdy Artur kolejny raz wygrał pojedynek biegowy z obrońcami i nie zmarnował sytuacji „sam na sam”. Olimpia „nie złożyła jednak broni” i od razu ruszyła do ataku większą ilością zawodników co zaczęło sprawiać co raz więcej kłopotów naszej obronie, dodatkowo od sytuacji w której sędzia powinien wyrzucić z boiska za faul na Arturze obrońcę gospodarzy, a nie zrobił tego, przestał panować nad sytuacją na boisku, a gracze Olimpii widząc, że boi się „dawać czerwonych kartek” zaczęli grać ostrzej, przez co boisko musiał opuścić „mocno poobijany” Przemek, a w jego miejsce wszedł „Gabryś” i to było bardzo duże osłabienie naszej ekipy. Gospodarze szybko strzelili bramkę kontaktową: dośrodkowanie z rzutu rożnego na 4 metrze wpada na głowę napastnika, a jego strzał w środek bramki w bramkarza wpada temu drugiemu między łokciem a kolanem. Bramkarz zamiast wykorzystać swój wzrost i spokojnie „zebrać” tą piłkę z głowy napastnika czekał na linii, a tu ten wzrost przeszkodził mu w obronie łatwego strzału (jak wiadomo wysokiemu bramkarzowi trudniej jest „składać się” do obrony niskich, sytuacyjnych strzałów). Kolejne minuty to przesunięcie gry na naszą połowę, a związane to było z tym, że Michał przeszedł na prawe skrzydło za Przemka, Gabryś miał wzmocnić środek pola (ale nie bardzo mu się udało), a w ataku został osamotniony Artur, ale bez wsparcia Michała nie stworzył już poważnego zagrożenia bramki gospodarzy. Kolejny rzut rożny dla Olimpii znowu kończy się bramką: tym razem wrzutkę w pole karne próbował piąstkować nasz bramkarz, ale wybicie było zbyt lekkie i gracz gospodarzy przejął tą piłkę na 10 metrze i umieścił piłkę przy słupku w siatce (ten strzał był do obrony, bo był lekki, ale nasz bramkarz nie dał jednak rady tego obronić). Kolejne minuty mijały „bardzo wolno”, a nasi przeciwnicy zamknęli nas już praktycznie w naszym polu karnym. W tym fragmencie gry nasz bramkarz obronił 2 groźne sytuacje: raz „wyjął okno” po strzale w krótki róg, drugim razem dobrze przesuwał się wzdłuż linii razem z lotem piłki która na „długim słupku” dotarła do napastnika, ale jego strzał głową intuicyjnie wybił na rzut rożny. Gospodarze co chwila mieli kolejne rzuty rożne i po jednym z nich piłka wpada do naszej bramki bezpośrednio z narożnika boiska (tym bardziej szkoda tej bramki bo strzał był w środek bramki gdzie stał nasz bramkarz, ale mimo że jak tylko podniesie ręce to dotyka poprzeczki to wpuścił piłkę do bramki). Z 4-0 zrobiło się 4-3, a do końca meczu zostało jeszcze kilka bardzo wolno płynących minut, dodatkowo sędzia doliczył jeszcze 3. Masakra jak w Zastawiu. Chłopaki jednak dali radę utrzymać ten wynik i do domu wróciliśmy z 3 punktami i awansem na 11 miejsce w tabeli!

Podsumowując: Do wyniku 4-0 bardzo dobra nasza gra, na tyle dobra, że nasz bramkarz prawie „zamarzł”, a potem posypało się wszystko, szczególnie jeśli chodzi o to że brakowało przeniesienia ciężaru gry na połowę przeciwnika i mecz rozgrywał się na naszej połowie, a tu wpadało prawie wszystko co chciało. Artur sam nie mógł wiele zdziałać, a Daniel po zejściu Mateusza też nie miał wsparcia w środku, bo Marek raczej pomagał w obronie, a Gabryś niestety nie jest zawodnikiem „biegającym” i to było dużym osłabieniem środkowej linii. Mecz też pokazał, że na bramce nie mamy oczekiwanego „wzmocnienia”, tylko sytuację, która ma w założeniu rywalizację o tą pozycję i mimo że niektórzy spodziewali się czegoś innego to taka sytuacja też na pewno zaprocentuje na plus. Zakładając jednak, że nasza gra będzie wyglądać w następnych meczach tak samo jak w tym meczu do stanu 4-0, że bramkarz nie miał absolutnie żadnego strzału w światło bramki to na bramce może stać praktycznie każdy. Więc skupmy się na grze 10 „gości” w polu, którzy potrafią zdominować przeciwnika, a nie na tym 1, którego błędu już nikt nie naprawi. Z przodu zawsze jest ktoś kto jest obok i może naprawić błąd, więc jeśli tylko na tym się skupimy i tu będzie dobrze to nikt nie będzie musiał sobie zawracać głowy co się dzieje na bramce. Zwracam się teraz do chłopaków z pola z apelem: grajcie to co umiecie przez cały mecz, a będą wyniki! Bo jak na razie dobrze gramy zawsze „ileś minut”, a nie 90 i w tym jest chyba największy problem! Jeśli to poprawimy to patrząc na sytuację jaka się zrobiła w tabeli, że 8 miejsce od 14 dzieli tylko 1 punkt, to mamy szansę na miejsce nawet w górnej części tabeli, bo grać w piłkę potrafimy i z tym każdy się zgodzi!

Grały też nasze juniorki: porażka 1-2 nie jest szczytem marzeń, ale patrząc na ostatnie wyniki to jest i tak duży progres. Jedyną bramkę strzelił niezawodny i najlepszy w naszej ekipie juniorskiej Błażej. Oby tak dalej, to kilka punktów chłopaki powinni jeszcze zdobyć.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości